W dorosłym życiu widmo listonosza nie cieszy już jak dawniej. Najczęściej oznacza to listy z rachunkami, które należy opłacać lub oferty handlowe z banków. Jednakże dochodzi do sytuacji, gdy tą drogą przychodzą także przesyłki sądowe, które dla niewprawionych osób mogą oznaczać duży strach. Jak postępować, w przypadku gdy mamy coś na sumieniu, a otrzymany list może oznaczać dla nas kłopoty?
Po pierwsze: odbieraj!
Zastając w naszych drzwiach listonosza, który przyniósł przesyłkę sądową możemy zareagować różnie. Niektórzy bez problemu przyjmują ją, by zapoznać się z jej treścią. Inni natomiast wolą odmówić przyjęcia listu, by nie narażać się na konsekwencje związane z odbiorem. Warto jednak pamiętać, że sam odbiór nie spowoduje innych konsekwencji, niż odmówienie przyjęcia listu. Przepisy prawa zostały przygotowane tak, by uniknąć sytuacji związanych z osobami, które notorycznie nie zapoznają się z przesyłkami sądowymi i tym samym chcą uniknąć odpowiedzialności przed sądem.
Co na to Sąd?
W przypadku próby doręczenia listu z sądu istnieje okres, w którym to listonosz ma obowiązek podejmować próby doręczenia, my natomiast powinniśmy go w tym czasie odebrać. List powinien być wówczas zaadresowany na nasz aktualny i prawidłowy adres, by mieć pewność, że zostanie dostarczony. W przypadku notorycznej odmowy i powrotu pisma do Sądu uznaje on, że przesyłka została dostarczona skutecznie, a wzywany zapoznał się z jej treścią. Nie należy wiec ignorować pism, lecz jak najprędzej zapoznawać się z ich treścią, by w porę reagować na ich treść.
Miałem tak 2 lata temu. Odmawiałem przyjęcia, a i tak musiałem jechać do sądu.
Głupotą jest nie odbierać tych przesyłek